Franki wraca do domu

W niedzielę mieliśmy się stawić w szpitalu z naszym Fankim, który został zakwalifikowany do elitarnego klubu kandydatów na wycięcie migdałków. Pierwszy termin przyjęcia do klubu został wyznaczony rok temu na kwiecień bieżącego roku. Czekaliśmy tak długo, by ostatecznie zostać odesłani na kolejny termin, gdyż Franki zdążył się w tym czasie rozchorować. W niedzielę przeprowadziliśmy więc z Miszą szybką akcję pod  kryptonimem ,,Migdałki 2012″. Akcja polegała na dezinformacji potencjalnego pacjenta, neutralizacji jego ewentualnego oporu i załagodzeniu stresu w przypadku pozostania w szpitalu. Wstaliśmy wszyscy wcześnie rano i bez jedzenia śniadania wyruszyliśmy w czwórkę w drogę do szpitala. Wyglądało to jak wyjście na majówkę. Franki nic nie podejrzewał.
– A…, to nie idziemy do kościoła? – zapytał kandydat do elitarnego klubu gdy zaparkowaliśmy samochód przy szpitalu.
– Tu już byłem – dodał radosnym głosem gdy wchodziliśmy na izbę przyjęć i pierwszy rzucił się do stoliczka z gazetkami dla dzieci.
Franki był w znakomitym humorze. Kompletnie nie zdawał sobie sprawy, co go może już wkrótce spotkać. Inne dzieci, które tego samego dnia zgłosiły się do przyjęcia do szpitala miały bardziej zaaferowane miny. Gdy z gabinetu lekarskiego wyjrzał pan laryngolog Franki pierwszy do niego podbiegł. Wyszedł już po minucie z taką miną szczęśliwca, jakby otrzymał super zabawkę.
– Powiedział, że mogę iść do domu – rzucił przelotnie i już był na korytarzu.
– !!?
Okazało się, że znów ma zaczerwienione gardło i obrzęknięte migdałki, czyli nie nadaje się na operację. Byliśmy z Miszą załamani. Wszystko ustawione, urlopy pobrane, a  tu tymczasem mamy wracać do domu z niczym. Tylko Franki promieniał radością,.
– Fajna była ta poranna wycieczka!

O tatamaracje

Z wykształcenia politolog, dziennikarz i doradca życia rodzinnego. Z miłości mąż i ojciec dwójki obecnie nastolatków: Zosi i Franka. Lubi pisać, tworzyć wszelakie formy pisane od blogu, poprzez recenzje książkowe na utworach literackich kończąc. Obecnie pracuje w drukarni naukowej.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *