I nastał spokój

Pan Bóg po trudach stworzenia całego świata siódmego dnia odpoczął. I nastał spokój.
Misza i ja doświadczyliśmy wczoraj czegoś podobnego.
Młodzież wydostaje się już całkiem ze swych chorób, a nawet jak się patrzy na ich rozbrykanie, to można odnieść wrażenie, że są już całkiem zdrowi. Wczoraj po południu Zo pojechała z Miszą do laryngologa na badania kontrolne swojego biednego uszka. My faceci  zostaliśmy sami w domu. Początkowo bawiliśmy się w rycerzy walcząc na plastikowe kręgle i poduszki. Wkrótce jednak zostałem przez Frankiego aresztowany, związany i odstawiony do więzienia na kanapę. Przesiadując w mojej celi poczułem błogość płynącą z miękkiego materaca kanapy.
– To co, może obejrzymy ,,Teleekspress” – zaproponowałem młodemu wojownikowi, bo czułem, że sam nie mam już siły wstać z mojego słodkiego więzienia. Wojownik skrzywił się, a chyba nawet lekko obraził. Dopiero jak zmieniłem kanał w telewizji na bajkę o pomysłowym Dobromirze usiadł przy mnie. Wkrótce i on poddał się przymilnym urokom kanapy i zaczął opadać na poduszkę. Nim bajka się skończyła młody spał w najlepsze.
Wkrótce wróciła Misza z Zo. Wróciła trzymając naszą córkę w objęciach, gdyż ta zasnęła jej w samochodzie. Była godzina 18, a nasze pociechy spały na dobre. W domu zapanowała niezwykła, jak na tę porę dnia cisza.
I co tu robić? A tak, jest cała sterta rzeczy do prasowania. Można jeszcze posprzątać mieszkanie, przetrzeć lustra, umyć naczynia, wyrzucić śmieci. Można też zaparzyć sobie herbatę, usiąść w kuchni i zjeść ze spokojem kolację. Można nareszcie pogadać, prowadzić (tak bardzo pożądany przez Miszę) dialog małżeński.
Dzieci nie obudziły się do rana.
Jaki błogi spokój…

O tatamaracje

Z wykształcenia politolog, dziennikarz i doradca życia rodzinnego. Z miłości mąż i ojciec dwójki obecnie nastolatków: Zosi i Franka. Lubię pisać, tworzyć wszelakie formy pisane od bloga, poprzez recenzje książkowe na drobnych utworach literackich kończąc. Obecnie pracuję w drukarni naukowej i prowadzę kursy przygotowawcze dla narzeczonych.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *