Dorastanie

Dzieci nam dorastają. Wydaje mi się, że w zastraszającym tempie. Popatruję sobie na zdjęcia małych bubusiów buszujących na placu zabaw, a tymczasem w drzwiach stoją dwa całkiem już spore osobniki, które zaczynają po swojemu rozpychać się w życiu. Dla mnie to szokujący wciąż fakt, że mam dwoje nastolatków w domu. Jeden poszedł do szóstej klasy, drugi do piątej. Nawet nie wiem teraz jak wygląda szkoła w środku, bo już w zeszłym roku przestaliśmy ich odbierać po lekcjach ze świetlicy. Sami wracają autobusem do domu.

Niedawno jechałem z Młodym tramwajem. Po drodze spotkaliśmy moją znajomą z pracy. Gadka-szmatka o pogodzie, o tym jak ciężko się wraca w korku do domu. Franki początkowo się nam przysłuchiwał, ale wkrótce sam się włączył do rozmowy. Bez skrępowania zaczął snuć opowieści.

– Bo u mnie w klasie… Też kiedyś w tramwaju… Tak mi się przytrafiło… Bo moi koledzy…

Słuchałem z uśmiechem na twarzy jak Franki zagadywał moją znajomą. Nawet nie miałem szansy, żeby się wtrącić. Gdy wysiedliśmy na przystanku Młody stwierdził:

– Całkiem miła była ta twoja znajoma. Wiesz, lubię nawet rozmawiać z takimi starszymi paniami jak jadę tramwajem lub autobusem. Zwłaszcza wtedy, gdy nie mam co robić.  Jeszcze rok temu nie miałbym w sobie takiej śmiałości.

No proszę, mój syn prowadzi konwersacje z dorosłymi. Umie się kulturalnie zachować w publicznym miejscu. Dojrzewa.

Natomiast w minioną sobotę moja córka umówiła się przez WhatsAppa z koleżankami z klasy na spotkanie w galerii handlowej. Poszły do kawiarni na lody. To było jej pierwsze samodzielne wyjście ,,do miasta”. Dziewczyny miały do obgadania swoje własne sprawy. Sprawy dojrzewających dziewczyn.

Życie się zmienia. Dzieci dorastają, a to świadczy o tym, że my się starzejemy. I tego też nie da się ukryć. Może dlatego moja aktywność na niniejszym blogu zamiera. Dzieci piszą już swój scenariusz życia. Nie muszę być ich kronikarzem.

 

 

 

O tatamaracje

Z wykształcenia politolog, dziennikarz i doradca życia rodzinnego. Z miłości mąż i ojciec dwójki obecnie nastolatków: Zosi i Franka. Lubię pisać, tworzyć wszelakie formy pisane od bloga, poprzez recenzje książkowe na drobnych utworach literackich kończąc. Obecnie pracuję w drukarni akademickiej i prowadzę kursy przygotowawcze dla narzeczonych.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Dzieci, nastolatki, Rodzinne. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *