Wczoraj po południu dostałem smsa od Zosi: ,,Hej wygrałyśmy 44 do 4 dla nas”. Po zajęciach szkolnych w pobliskim klubie sportowym Zosia grała ze swoimi koleżankami z klasy w koszykówkę. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie okoliczności.
Zosia jest najniższą i najdrobniejszą dziewczyną w klasie. Nie jest urodzoną koszykarką, a mimo to została po lekcjach, aby zagrać w szkolnym turnieju. Z jej klasy oprócz niej zgłosiły się tylko trzy inne dziewczyny. Zosia została, bo tylko drużyny z minimum czterema zawodnikami mogły startować. Grając w czwórkę pokonały liczniejszą drużynę z innej klasy. Zosia była przeszczęśliwa.
Podziwiam ją za ducha bojowego, za chęci i solidarność z koleżankami. Jej sms był dla mnie wzruszającym i pięknym świadectwem dojrzałości mojej córki. Gratulacje Zosieńko!