Zosia leżała już wieczorem w swoim łóżku. Przyszedłem przytulić się do niej. Uwielbiam te drobne gesty czułości przed zaśnięciem. Dzieci są takie spokojne, wyciszone i z radością odwzajemniają gest przytulenia. Powiedziałem Zosi, że zazdroszczę jej tego, że ma dziesięć lat, swoje małe łóżeczko w swoim mały pokoju.
– Wiesz, chciałbym na powrót mieć znów dziesięć lat i chodzić do czwartej klasy. To były cudowne czasy. Miałem fajną klasę, kolegów i mnóstwo przygód. Nie miałem tyle zmartwień i trosk co teraz. Chłonęłem życie pełną piersią.
– Tak, to mogłoby być fajne – powiedziała sennym głosem moja córka. – Ale wtedy nie móglbyś być moim tatą.
Fakt. O tym nie pomyślałem. Jak mógłbym się cofnąć w czasie i zrezygnować z tego cudownego daru jakim jest ojcostwo? Jestem tatą. Rozpiera mnie duma z faktu bycia ojcem. Jestem tatą mojej Zosieńki i mojego Franka. I to jest najważniejsza rzecz w moim życiu. Dziękuję ci Zosiu, że mi o tym przypomniałaś.
– Dobranoc. Śpij z Bogiem.