To był na prawdę długi weekend. Od czwartku do niedzieli. Niestety pogoda pokrzyżowała nam liczne plany spotkań towarzyskich na łonie natury. Chłód i przelotne opady deszczu zatrzymały nas w domu. Choć w momentach przebłysku lepszej pogody staraliśmy się ruszać w plener. Bo ile można siedzieć w domu i ogladać telewizję…
Rysowanie kota na naszym gminnym festynie.
Zosia i kuc Karinka. Już po szczotkowaniu (konia oczywiście). Za chwilę będzie jazda ćwiczebna na Karince na padoku. Zosia spełnia swoje marzenie.