Okazuje się, że życie ośmioletniego chłopca może nie być aż tak różowe, jakby się nam rodzicom wydawało. Życie dziecka może być niewiarygodnie ciężkie. Zwłaszcza gdy ma się starszą o rok siostrę i dwoje rodziców, którzy na nic nie pozwalają.
Dwa dni temu Franka odebrała ze szkoły babcia Wojtka, kolegi z klasy i zabrała ich obu do siebie. Franki miał niezłą zabawę i co najważniejsze, nie musiał siedzieć w szkole w świetlicy. Po południu odebrałem chłopaków od babci i przywiozłem do nas do domu. Zabawa trwała więc w najlepsze. Niestety nadmiar energii zaczął roznosić chłopaków po całym mieszkaniu, a nawet próbował wylać się na zewnątrz. Franek oświadczył, że wychodzą przed dom wyprowadzić Burka (to jego ulubiona maskotka-piesek). Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie siąpiący na dworze deszcz. Krzyknąłem więc żeby wracali. Potem Misza jeszcze upomniała Franka, że nie ma nigdzie wychodzić. Młody okropnie się zirytował i wybuchnął gniewem:
– Czy już nic mi w tym domu nie wolno!?
Odwrócił się do Wojtka i pełnym rozżalenia głosem oznajmił:
– Widzisz jak ja mam ciężko w tym domu! Widzisz jakich mam rodziców, którzy na nic mi nie pozwalają!
Wojtek spuścił wzrok i milczał. Co miał powiedzieć. Pewnie u niego w domu jest podobnie. Ach, ci niedobrzy ciemiężyciele – rodzice!