Mądrości Frankiego

Z powodu egzaminu szóstoklasistów pierwszego kwietnia zamknięto szkołę. I nie był to żart prima aprilisowy. Bynajmniej. Musiałem wziąć z pracy urlop i spędzić ten dzień z Zo i Frankiem. Przymusowe wakacje. Młodzież zamiast być wdzięczna losowi, że nie musi iść do szkoły i że ma przed sobą cały dzień wolnego, ruszyła od samego rana do swoich powszednich spraw, czyli do ustawicznych kłótni i sprzeczek. Konflikt wybuchał najczęściej z powodu niemożności porozumienia się w sprawie wspólnych zajęć zabawowych. Franki jest na tyle ustępliwy, że godzi się na każdą formę zabawy, o ile ma w tej zabawie jakąś istotną rolę do odegrania. Zo natomiast nie ma specjalnej ochoty na robienie czegokolwiek wspólnego z bratem, a tym bardziej na wyznaczaniu mu jakiś zajmujących zadań. No i o konflikt wtedy już nie trudno. Czasem dochodzi wręcz do rękoczynów. I tak właśnie było wczoraj. Po jednej z kłótni Franki tak się tłumaczył przed siostrą:

– Tak, to prawda uderzyłem cię. Ale uderzyłem przypadkowo. Twój ból szybko minie, ale mój ból serca będzie trwał jeszcze długo.

Drugi tekst Frankiego, przy kolejnej awanturze był równie udany:

– Ja już teraz czuję, że w przyszłości będę miał przez Zosię zawał serca!

O tatamaracje

Z wykształcenia politolog, dziennikarz i doradca życia rodzinnego. Z miłości mąż i ojciec dwójki obecnie nastolatków: Zosi i Franka. Lubię pisać, tworzyć wszelakie formy pisane od bloga, poprzez recenzje książkowe na drobnych utworach literackich kończąc. Obecnie pracuję w drukarni akademickiej i prowadzę kursy przygotowawcze dla narzeczonych.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Dzieci, Rodzinne i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *