Zo już od dłuższego czasu ma jasno sprecyzowany kierunek swego rozwoju edukacyjnego. Chodzi do szkoły po to, aby w przyszłości zostać panią przedszkolanką i pracować z małymi dziećmi w przedszkolu. Franki wciąż się waha w kwestii swojej zawodowej profesji. Jednak po wakacjach w leśnym domku jednen pomysł chodzi mu cały czas po głowie. A mianowicie chce zostać księdzem. A wszystko dlatego, że na wakacjach dzieci bawiły się wielokrotnie w ślub prawdziwego chomika z pluszowym pieskiem. Rolę księdza odgrywał za każdym razem i to z dużym powodzeniem właśnie Franki. I tak to mu jakoś to zostało. Bycie księdzem to fajna zabawa!
Wczoraj przed snem toczyła się w gronie naszej czwóreczki bardzo ważna dyskusja na temat Monster High i innych tego typu okropności. Młodzi zgodnie stwierdzili, że wszystkie te lalki są straszne i nie powinny być sprzedawane w sklepach dla dzieci.
– Ja mam pomysł! – zapalił się Franki. – Ja bym stworzył lalki z Panem Jezusem, Maryją i świętym Franciszkiem. W ogóle wszystko bym zrobił z Panem Jezusem: zabawki, piórniki, zegarki, książki, soki, lampki i perfumy…
– Wiesz co – Misza śmiała się w głos – ty lepiej zamiast księdzem zostań handlowcem. Wtedy może mi załatwisz taką lampkę.
– Nie ma sprawy – odparł rozpromieniony nasz mały filozof.