Franek ma wielu kolegów. W przedszkolu, na podwórku. Ale wśród nich jest ten jeden, jedyny, najbardziej ulubiony – Kuba F. Kuba już nie chodzi z Frankiem do przedszkola, a mimo to chłopacy lubią się spotykać i cieszą się z wzajemnych odwiedzin. Misza obiecała, że jak Franek wyjdzie ze szpitala to będzie mógł zaprosić do siebie Kubę. Wczoraj odbyła się rozmowa telefoniczna. A wyglądała ona mniej więcej tak:
Misza wystukała numer i dała telefon Frankiemu.
– Przedstaw się i ładnie zaproś Kubę na środę – uprzedziła.
– Kuba! – krzyczał już do słuchawki podekscytowany młodzian. – Cześć Kuba! Przyjdziesz do mnie? No, do mnie! Kuba!
Zapanowało chwilowe milczenie. Franki zastanawiał się co jeszcze można powiedzieć najlepszemu koledze przez telefon. I w końcu wymyślił…
– Kuba! Powiedź żaba…
– Mmm…
– Śmierdzisz jak stara baba! No to cześć Kuba.
I rozmowa się zakończyła…