Oto portret naszej rodziny według Frankiego.
Od lewej strony:
– Pradziadek Feliks – od czasu kiedy powiedziałem Frankiemu, że mój dziadek, a jego pradziadek zginął w czasie wojny, a jego imię i nazwisko jest wybite na pomniku Państwa Podziemnego, stał się on ulubionym bohaterem mojego syna.
– Mama Misza, czyli jak widać pani w fioletowym sweterku (ulubiony kolor Miszy) i w krótkiej spódniczce. Usta otwarte, tak jakby wykrzykiwała: dzieci na lekarstwa, Franki umyj buzie, Zośka posprzątaj i chodź na kolacje!
– Tata Święty Mikołaj – dzieci pamiętają, że dwa lata temu przebrałem się na wigilię w strój Mikołaja. Było mi w nim tak gorąco, że na chwilę zdjąłem sztuczną brodę i wówczas zostałem rozpoznany. Misza miała wtedy do mnie pretensje, że tym jednym posunięciem popsułem całe dzieciństwo naszych pociech, bo nie wierzą już w prawdziwego Mikołaja.
– Franki – wypisz, wymaluj cały on.
– Brat Frankiego – brat, którego (jeszcze) nie ma, a którego chciałby mieć, bo miałby nareszcie się z kim bawić
– Zo – na samym końcu Zo jako dzidzia. A skoro siostra jest dzidzią, to jak się tu z nią bawić?